lis 18 2006

Bez tytułu


Komentarze: 0

kac moralny 2005-09-05 11:41
 
no super, zamknął się w swoim pokoju
nie wiem już, co o tym myśleć
jednak to poważniejsze, niż myślałam
owszem, mogłabym uciec i zostawić mu dzieciaki, wtedy musiałby stanąć na nogi, bo jest bardzo obowiązkowy, ale coś czuję, że to nie ten etap
 
rety, chciałabym móc tak kiedyś potraktowac drugiego człowieka i nie przejmować się tym, co on czuje
żeby choć ktokolwiek wiedział, jak ja się czuję w takich momentach
czy naprawdę żadnego faceta nie stać na odrobinę odwagi, żeby powiedzieć "spadaj mała tam są drzwi"?
z mojego doświadczenia wynika, że żadnego ...
 
i kto mówi, że to kobiety mają humory?
qrcze, a może to lesba przebrana za mężczyznę?
nie, niemożliwe, jak się do niego przytulam, to czuję, że facet, bo reaguje prawidłowo
i co ja mam właściwie teraz zrobić, to nie wiem
zresztą i tak, co bym nie zrobiła, to będzie źle
tylko czemu ja muszę zawsze robić to, co powinnam?
każdy może postąpić po świńsku, tylko nie ja?
jak chciałam go zostawić, to "popatrz w moje oczy", ma łzy w oczach, to nie wypada odejść, należy poczekać, aż sam mnie zostawi ...
 
czy ktoś może wie, czemu faceci chodzą stadami?
zawsze, albo jestem sama, albo mam kilku wokół
normalnie poszłabym się spić, ale przez te durnowate tabletki, nawet tego nie mogę
nie licząc dzisiejszego dnia, jeszcze 8 tabletek, czyli 8 dni i będę mogła się spić za wszystkie czasy
tylko pewnie do tego czasu mi przejdzie i znów okazja do wypicia mi przepadnie ...
 
... no i proszę, jestem już w odpowiednim stanie na czarny humor
 

 
 
Sex w trójkącie 2005-09-05 22:22
 
Sex, to temat, który rozpoczęłam właśnie w pracy, ku wielkiemu zaskoczeniu zarówno współpracowników, jak i - przede wszystkim - przełożonych.
Ale, jak na mnie przystało, poprzedziły go badania czysto naukowe.
Owszem, przeżyłam przy okazji wiele upokorzenia, ale czego się nie robi dla miłości.
Tak, dla miłości, bo moja praca, to moja miłość.
Kocham swoją pracę i nie wstydzę się tego mówić.
W końcu jest moim dzieckiem.
Sama ją sobie wymyśliłam i sama znalazłam sponsora, który dał na nią fundusze.
Dokładniej, to sponsor znalazł wprawdzie mnie, ale jednak mnie, a nie jakąś inną osobę czy organizację, której zechciał dać swoje pieniądze.
Mam wiele obowiązków, a jednym z nich jest organizacja spotkań, które przyciągną ludzi.
A do tego, to już mam wrodzony talent.
Pierwszy temat "Sex w trójkącie" przyciągnął tyle ludzi, że nasza aula okazala się za mała.
Normalnie ludziom oczy z orbit wychodziły, jak uświadomiłam ich, na czym polega sex w trójkącie.
Po raz kolejny okazało się, że nie jestem taka głupia, jak na to wyglądam.
Nie tylko ja, ale i wszyscy ludzie, którzy przyszli na pierwsze spotkanie uważali, że w trójkącie "dwóch facetów i kobieta" chodzi o zadowolenie sexualne kobiety.
Kiedy wyjaśniłam, że zgodnie z momi badaniami jest wręcz odwrotnie, bo chodzi tylko i wyłącznie o maxymalne poniżenie kobiety, wszyscy obecni faceci zaprotestowali.
Nasza dyskusja była tak burzliwa, że nie udało się zakończyć jej przed godziną 21,00.
I pomyśleć, że nie wymieniłam nawet wszystkich metod poniżania kobiet w takich układach.
Mnie osobiście to nawet nie dziwi.
W końcu, czy normalny facet mógłby spokojnie patrzeć, jak jego ukochana "uprawia" sex z innym facetem, na dodatek obcym?
A z moich badań mam satysfakcję pod jednym względem.
Otóż jeden z facetów powiedział mi, że jestem ucieleśnieniem marzeń każdego mężczyzny.
Fakt, że badania odbywały się przede wszystkim w necie, więc mogłam w pełni pochwalić się swoimi fantazjami, bo w realu byłoby to możliwe tylko i wyłącznie w stosunku do jednego faceta.
Dodam może jeszcze, że w każdym przypadku każdy z facetów życzył sobie porozmawiać ze mną przez komórkę, żeby się upewnić, że na pewno jestem kobietą.
Co by jednak o tym wszystkim nie mówić, to po raz kolejny pokazałam, że stać mnie na wszystko ...
a patrząc na zazdrosne miny panów mam pełną satysfakcję i gwarancję zarobków na kolejny rok.
Mam zamiar zacząć znów zbierać pieniążki, bo ostatnio musiałam obejść się smakiem, jak zobaczyłam wystawione na sprzedaż za jedyne 110.000 zyla piękne czteropokojowe mieszkanie położone na drugim piętrze czteropiętrowego budynku.
 
A mój mężczyzna, jak szłam do pracy wyjaśnił mi, że wszystko jest oki, a on tylko zbierał siły na dzisiejszą opiekę nad dzieciaczkami w domciu i żeby nie to, że nie miałam ich z kim zostawić, to własnymi rękami udusiłabym drania.
I dobrze, że tego nie zrobiłam, bo po powrocie do domciu miałam okazję zobaczyć na własne oczy, jak mój mężczyzna stanowczym gestem ręki usuwa ze swoich kolan Majkę i mówi do niej nieprzyjemnym tonem "znajdź sobie inne miejsce".
Dla samej przyjemności obejrzenia w tym momencie jej miny, warto żyć.
 
Lets ...
jak dostać się na Twój blog?
 
 
zniechęcenie totalne 2005-09-06 22:00
 
jakoś tak mi źle i smutno.
jeszcze 7 dni muszę łykać te wstrętne tabletki.
jak się skończą wreszcie, to i samopoczucie mi się poprawi.
z moim mężczyzną dalej niewesoło.
podejrzewam, że znów ma jakieś kłopoty zdrowotne.
ciągle siedzi w swoim pokoju, a jak dzieciaki wracają ze szkoły, zamyka się, żeby do niego nie wchodzili.
ktoś kliknął do mnie na gg, ale nie miałam żadnej ochoty z nim rozmawiać.
w ogóle brak mi ochoty na jakiejkolwiek rozmowy z facetami.
ogólne zniechęcenie i nie wiem, czy to tylko te tabletki są przyczyną.
najgorsze, że ciągle chce mi się spać, a wstawać muszę o 7,00.
w dzień już nie pośpię, bo ciągle coś do zrobienia w domciu jest.
czytam też zaległą prasę i wyrzucam, żeby miejsce zwolnić na półkach.
miałam iść dziś do Carrefoura podstemplować gwarancję na rower i też mi się nie chciało.
qrcze, był na tyle bezczelny, że mi to wypomniał.
nie wytrzymałam i powiedziałam mu, co o tym myślę.
grzecznie, ale jasno, że jak od kwietnia nie znalazł czasu na załatwienie tej sprawy, to z jakiego powodu oczekuje ode mnie, że pójdę już pierwszego dnia.
bo powiedział mi o tym dopiero dzisiaj, na dodatek z przekonaniem, że utracił gwarancję, a ja zamiast uśmiechnąć się tylko, to do uśmiechu dodałam stwierdzenie, że nic straconego i wystarczy iść, to podstemplują i może nawet dziś pójdę, to przy okazji to załatwię.
wszędzie pcham się z pomocą nie czekając na prośbę i stąd takie rezultaty.
może kiedyś odzwyczaję się od tego ...
 
 
nie czytaj 2005-09-07 18:50
 
zakochana do Ukochanego
 
jakieś mam takie dziwne uczucie, że straciłam Cię na zawsze.
jak myślę o tym, oczy same mi się pocą.
i właściwie, to wcale nie wiem, czemu.
przecież nie chcę, żebyś wracał.
najlepiej będzie, jak wszystko pozostanie tak, jak jest.
nie chcę też o Tobie zapomnieć.
ale mam nadzieję, że potrafię.
czas robi swoje.
i kiedyś będę się dziwiła sama sobie, jaka ja głupia byłam.
dziękuję Ci Ukochany, że milczysz ...
 
te słowa nie są personalnie skierowane do nikogo.
to tylko takie moje majaki.
naszły mnie po przeczytaniu słów:
"Połóż się przy mnie."
jest to monolog kogoś, komu się wydaje, że kocha.
i ciągle w każdym mężczyźnie widzi Jego ...
 
 
Tomki 2005-09-08 15:28
 
W necie znam jednego bombowego Tomka, ale ostatnio przybyło jeszcze dwóch, którzy przyplątali się do mnie na gg.
Sprawiło to, że na jakiś czas zrezygnuję z włączania gg, bo jakoś przestały mnie bawić nowe znajomości, szczególnie z facetami.
Jakoś tak mam, że imię Tomek kojarzy mi się ...
z Kimś.
Może dlatego jest jednym z dwóch imion, które powodują oczopląs mojego serca.
A Tomek jest drugim facetem, na którym nie robi żadnego wrażenia trójka dzieciaczków ...
już nawet nie pytam, czy pisze wiersze.
 
Wczoraj byłam na pasjonujacej wyprawie z Majką, która wyciągnęła mnie do Carrefoura, gdzie wyniuchała wyprzedaż torebek a ja przy okazji podstemplowałam mojemu mężczyźnie gwarancję na rower.
Co najdziwniejsze, to jedna z torebek spodobała mi się na tyle, że ją kupiłam, w sumie, to nic nadzwyczajnego, ale dość ciekawy plecaczek w oszałamiającym kolorze.
A kolor ma decydujące znaczenie, bo teraz mam przed sobą oszałamiajacą wyprawę w poszukiwaniu butów o takim samym oszałamiającym kolorze, bo jak powszechnie wiadomo buty i torebka powinny być w tym samym kolorze.
Mój mężczyzna stwierdził złośliwie, że z niecierpliwością wyczekuje momentu, kiedy zobaczy mnie wychodzącą z domu z torebką za 10 zyla, a dokładniej za 9,99 zyla.
Uśmiechnęłam się więc do niego czarująco i spokojnie powiedziałam, że dokupię do niej buty za dwa koła i rachunek się wyrówna.
I na złość mu, dzisiaj wyszłam z tą nową torebką, jak Majka znów po mnie przyszła.
Torebka beznadziejna, znaczy beznadziejnie praktyczna, nic w środku, ani kieszonki na klucze, ani kieszonki na komórkę, bo już nawet nauczyłam się zabierać ze sobą komórkę, jak wychodzę, ani kieszonek na dokumenty, ani kieszonek na potrzebne drobiazgi typu nożyczki, lusterko, grzebień, chusteczki, nic, po prostu nic, jak coś potrzebne, torebka do góry dnem i radość zbierania i wrzucania z powrotem, masakra!
Braki rekompensuje zdecydowanie więcej miejsca, więc na razie jeszcze będę ją testować, ale czy dokupować buty, jeszcze pomyślę, bo może lepszym rozwiązaniem będzie oddanie jej Zuzce, która aż pali się do niej.
W każdym bądź razie tymczasem dokupiłam do torebki następną rzecz, która zrobiła na mnie wrażenie, a mianowicie żółty brulion w twardej oprawie wielkości A5/96k. z trawką i listkami na całej powierzchni oraz z czerwonym kwiatkiem i napisem w zielonej ramce po środku:
Kwiatek
fioletowy
MOI  PRZYJACIELE
i czy się to komu podoba czy nie, to będzie to mój nowy notes, który mieści się całkowicie w mojej nowej torebce i jest jeszcze wiele miejsca na inne szpargały.
 
A Majka przeszła wczoraj samą siebie.
Tak nawijała przez cały czas, że głowa mała.
Wracałyśmy autobusem i dopiero przy wysiadaniu podeszła do nas Ulka złożyć mi wyrazy.
Powiedziała, że nie podchodziła wcześniej, bo chciała zobaczyć, czy w szczebiotanie Majki uda mi się wtrącić chociaż jedno słowo.
Naiwna ...
 
 
slodka_idiotka : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz