paź 01 2006

Bez tytułu


Komentarze: 0

ja i moje plany ... 2005-10-13 21:26
 
Jestem chyba stworzona po to, by żyć na żywioł, bo rzadko które plany osobiste udaje mnie się spełnić.
Zaplanowany wyjazd na ten weekend wziął w łeb, bo Jasiu wrócił ze szkoły bez bluzy i nie dość, że to już w krótkim czasie po raz drugi, to jeszcze butnie tłumaczy mi, że ma do tego prawo, żeby zapomnieć i wrócić bez bluzy.
A ponieważ są to dzieci, które nie mają szacunku do nikogo i niczego, więc muszę ich tego nauczyć i to jest właśnie jedna z okazji, żeby przekonali się, że wszystko jest ważne i wszystko trzeba szanować.
W rezultacie postanowiliśmy z Markiem, że on pojedzie z Zuzką a ja zostanę z chłopakami w domciu.
Jasiu ma szlaban na wychodzenie z domciu i tłumaczę mu, że boję się, żeby nie wrócił bez głowy.
 
Jestem tak wściekła na taki obrót rzeczy, że słów mi brakuje, żeby to wyrazić ...

 
 
tak miło ... 2005-10-14 16:56
 
No i zostałam z dwoma chłopakami, no i zrobiło się tak miło, no i nastała taka cisza ...
Marek wyraźnie nie pasuje do mnie i dzieciaków, za poważny, a my takie dzieciaki.
Jak tylko pojechali, powiedziałam chłopakom, że idę do spółdzielni mieszkaniowej i zapytałam, czy zostaną przed domem, czy pójdą ze mną.
Obaj zgodnie wyrazili chęć pójścia ze mną, więc poszliśmy najpierw do spółdzielni a potem jeszcze na PKO.
Wracając zrobiliśmy zakupy i tak chętnie pomagali mi nieść wszystko, że aż dałam im po piątaku, żeby sobie coś kupili.
Teraz najstarszy poszedł na boisko z piłką a młodszy siedzi przed kompem i gra, nie było żadnych kłótni, ani żadnych podniesionych głosów, więc zastanawiam się, czy jednak nie wyremontować tego mieszkanka na Żoliborzu i nie wyprowadzić się od Marka.
 
A oprócz tego zastanawiania się, to piszę posta na forum i tu w sumie mam do siebie wiele pretensji, bo już tyle razy przyrzekałam sobie, że nigdy więcej ...
rzecz w tym, że dałam się sprowokować i zaczęłam dyskutować w dziale "Religia" a wszystkiemu winien pewien Tomek ...
qrcze, po dzisiejszy dzień mam słabość do facetów wabiących się tym wdzięcznym imieniem ...
a miało być tak, że będę zamykała oczy widząc moich równieśników lub mężczyzn niewiele starszych ode mnie ...
i jeżeli już co, to zainteresowanie będę okazywała tylko mężczyznom starszym ode mnie, nawet dużo starszym, którzy nie mają różnych takich i rokują długi związek ...
 
i tak właśnie mają się prawie wszystkie moje plany do rzeczywistości ...
 
Tomek ma 22 lata, wymieniliśmy się już adresami domowymi i mam do niego słabość ...
jedyna nadzieja, że ma dziewczynę i nie będzie mną bardziej zainteresowany ...
bo znajomość nasza rozpoczęła się od dyskusji religijnej, jak kiedyś z Markiem, więc nie wróży nic dobrego ...
 
 
 
brnę dalej ... 2005-10-15 18:57
 
Niestety, moja nieuprzejmość zostaje już coraz częściej zauważana przez różnych ludzi.
I muszę jak najszybciej coś z tym fantem zrobić, zanim wejdzie mi to w nałóg.
Na forum dziewczyna zwróciła mi uwagę, żebym trochę łagodniej formułowała swoje posty.
No cóż, to wszystko, to pozostałość po zwariowanej i nieszczęśliwej miłości.
Nie mogłabym już powiedzieć nikomu, patrząc mu prostu w oczy, że go kocham.
Nie kocham już żadnych ludzi, co więcej, nie chcę już kochać żadnych ludzi.
I nie chcę, żeby mnie ktokolwiek kochał, żadna miłość żadnego człowieka nie jest mi do niczego potrzebna.
 
Dziewczynę, która poczuła się urażona moimi postami, przeprosiłam.
Ale w następnym poście dołożyłam jej tak, że już nie odezwała się do mnie.
Beznadziejny przypadek, to już nałóg chyba się nazywa.
 
Korzystając z nieobecności Marka próbuję przejaśnić trochę kuchnię.
Rzecz w tym, że pomysłów ci u mnie dostatek, tylko wyobraźni brak.
Więc kupuję, co potrzebne, nie zastanawiając się, gdzie to położę.
Wypadałoby coś powyrzucać, tylko nie bardzo jest, co.
Chyba wezmę worek, zamknę oczy, powrzucam, co mi pod rękę wpadnie i każę chłopakom wynieść na śmietnik ...
 
 
... uśmiechnięte ... 2005-10-16 15:08
 

Z  utęsknieniem  marzę,  żeby  zaświeciło się  słoneczko ...

 

 
 
powrót ...? 2005-10-17 21:23
 
No cóż, ciągle nie doceniam Marka.
Byłam pewna, że nie zadzwoni ani razu, a tu proszę. 
I w piątek późnym wieczorkiem i w sobotę wieczorkiem i w niedzielę wieczorkiem.
 
Naprawdę ciężko mi to pisać, ale wcale mi go nie brakowało.
Chłopakom najwyraźniej też nie, a jakby nawet wprost przeciwnie.,
Była cisza, spokój, żadnych kłótni, pyskówek, słowem sielanka.
Być może, że stawiam mu zbyt wysoko poprzeczkę.
Przecież jest bardzo pradopodobne, że mój tata był ideałem.
 
Na forumowisku ciekawy rozwój wypadków.
Tomek zamieścił wiersz, który - jak sam napisał - "dotyczy w głównej mierze mnie, wiem to".
Szczerze mówiąc, to przeczytałam go już kilkakrotnie i zaniepokoił mnie.
Szkoda, że nie potrafię interpretować wierszy ...
znam kogoś, kto to potrafi, ale niezręcznie jest mi prosić go o to.
Tomek pozwolił mi zamieścić ten wiersz na swoim blogu.
 
A tak w ogóle, to w środę kończę 21 lat i od czwartku zaczynam na serio przebudowywać swoje życie ... 
 
 
Wiktoria ... 2005-10-18 22:29
 

Dużo nie napiszę, bo właśnie wróciłam z urodzin Wiktorii i jestem w stanie wskazującym.

A że z tej okazji humorek mam wyśmienity, więc siadłam do kompa, żeby jednak coś napisać.

Na urodzinach Wiki byłam już piaty raz chyba i za każdym razem zastanawiam się, ile ona lat skończyła.

Dziś nie wytrzymałam i zapytałam ją o to, a ona spokojnie odpowiedziała, nie wiem.

Że młodsza jest ode mnie, tego jestem pewna, jednak o ile, nie mam pojęcia, zresztą nieważne.

Ważne, że wytańczyłam się za wszystkie czasy, w jakich nie tańczyłam.

A jutro ja przyjmuję gości i prezenty.

Bardzo to lubię, znaczy odbieranie prezentów, dawanie zresztą też.

Od Marka wiadomo, że będzie to kawałek złota, które uwielbiam, chociaż zakładam rzadko.

Lokal wybrałam nowy, więc i wrażenia będą nowe, a ja, jak powszechnie wiadomo, uwielbiam zmiany.

Z właścicielką ustaliłyśmy menu ogólne w trzech wersjach, do którego każdy otrzyma kartę i sam zamówi, co chce.

Wszyscy ostatnio stosują tą metodę, bo najlepiej się sprawdza ze względu na brak ograniczeń.

Alkohole dobrał Marek i to, jak powiedział, w ten sposób, żeby przed świtem nikt nie miał siły wyjść.

Czyli sprawozdanie dopiero w czwartek, jak dojdę do siebie.

A jutro przed wyjściem wrzucę na bloga wiersz i text Tomka, który zamieścił na forumowisku.

Jak ktoś zechce mi go zinterpretować, ozłocę ...

 

 
 
Prośba serdeczna ... 2005-10-19 13:53
 
Wiersz i text Tomka, który zamieścił na forumowisku.

Jak ktoś zechce mi go zinterpretować, ozłocę ...

 
 
"Oto wiersz który dostałem zobaczcie i ocencie go!

Niechce zostawić tych
na których mi zależy.
Musze uwierzyć w to
że uda mi się przeżyć
kolejny tydzień,kolejny miesiąc,
kolejny rok.
Wierze w to non stop i nie 0rezygnuje
z planowania rzeczy
które pozostały mi do wykonania,
tak wiele założeń do zrealizowania,
stoją przede mną tak ważne zadania - możliwości,
tak wiele miłości, mam do dania moim bliskim,
wytyczone cele, pomysły....
projekty, o których mysle bez przerwy,
mam w sobie dość życiowej werwy, aby...
na same dno nigdy sie nie stoczyć,
z wybranej drogi nigdy nie zboczyć.
Każdego dnia, walke o własne życie toczyc,
bo wiem, że.. jeszcze nie czas,
aby odchodzić!
Pozostało tak wiele rzeczy które mamy zrobić
Aby opuścić ten świat jesteśmy zbyt młodzi,
jeszcze nie czas...
Jeszcze nie czas.... żeby odchodzić.
Jest tylko jedna rzecz,
której nie moge sie ustrzec
Kiedys ten swiat opuszcze,
z tą myslą kładę głowe na poduszce nie jednego wieczora
i zastanawiam sie czy juz pora
To nie może być ta pora!
Tak było wczoraj i jest dziś
wciąż powraca do mnie ta mysl,
która do działania mnie pobudza,
Zycie nowe wyzwania rzuca,
dlatego codziennie wstając skoro świt
za czasem rozpoczynam pościg,
płyta kompaktowa to mój nośnik,
muzyka leci przez głosńik
ciągle starszy lecz wciąz te same wartości
pełen szczerości, nie sprzedam swej godności
za chęć zarobienia pieniedzy,
Wiem gdzie sa wrogowie a gdzie sprzymierzeńcy,
forsa nigdy nie stanie pomiędzy mną a mymi przyjaciólmi,
na takie zagrożenia jesteśy czujni
i do zrobienia mamy tyle rzeczy,
cały świat nawał to nic,
że upłynął mi już zycia kawał
oby nigdy nie ochłonąl we mnie zapał,
wtedy bede wszystko z siebie dawał,
po upadku wstawał i
... sie nie poddawał!


PS dodam tylko tyle ze ten wiersz dotyczy w głownej mierze mnie, wiem to.... smile.gif"

 
 
Victoria!!! 2005-10-19 14:05
 

Spełniło się właśnie połowicznie moje pierwsze marzenie ...

z Sądu przyszło zapytanko, czy wyrażamy, ja i Marek, gotowość pełnienia funkcji opiekunów prawnych dzieci przebywajacych u nas, co w domyśle oznacza na 100%, że Sąd pozostawi u nas te dzieci na stałe ...

i jest to dla mnie najcenniejszy prezent urodzinowy, jaki kiedykolwiek otrzymałam.

 
slodka_idiotka : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz