Bez tytułu
Komentarze: 0
za i przeciw ...
2005-11-17 21:54
chorobliwie nienaturalna konstelacja ... | 2005-11-18 21:32 |
I jakby nie odbierać tego naszego związku, to faktycznie jest on chory już od samego początku.
Niemniej jednak jest i jak na razie, to nie widzę żadnego sensownego powodu, żeby to zmieniać.
A najważniejszym powodem, żeby istniał, jest dobro dzieci, których los rozstrzygnie się w poniedziałek.
Qrcze, okropnie się boję, bo Marek już jutro wczesnym rankiem jedzie do Wrocławia.
Ja dojadę dopiero w poniedziałek, żeby nie stresować dzieci i pobyć z nimi najdłużej, jak tylko się da.
Wezwanie do sądu mamy na godzinę 12,30 i musimy stawić się oboje.
Reszta w rękach Pana Boga ... |
padaPada ... | 2005-11-19 18:22 |
Zgodnie z nową blogową modą, postanowiłam tą notkę poświęcić jednemu z bardziej popularnych panów na tych blogach, nie dość, że artyście, to jeszcze 2 w jednym, znaczy poeta i perkusista, na dodatek odgrażający się, że gdyby mieszkał bliżej mnie, to ożeniłby się ze mną.
No, ale ja już mam takiego ph, że jak tylko facet wart uwagi i zachodu, to od razu żenić się chce, taka męska solidarność, czy nie wiem już co.
Na dodatek ma poczucie humoru i na imię Tomek.
Pisząc o przebudowaniu swojego życia miałam też na uwadze zmianę swojego podejścia do wielu rzeczy, spraw, ludzi a głównie do mężczyzn.
Właśnie jestem na etapie uczenia się od mężczyzn sztuki nie przywiązywania się do nikogo w szczególny sposób i traktowania wszystkich na równi uczuciowej.
Nie będę chwalić się, że mi to wychodzi, bo nie wychodzi i tak, jak oczekuję od mężczyzny, że będę jedyna w jego życiu, tak też nie potrafię mieć ich kilku.
A tak w ogóle, to mam problem, bo siadł mi twardy dysk na tyle, że wymagał formatowania i wgrania systemu na nowo i niestety, nie udało się nic z niego odzyskać.
Nie mówiąc już, że pozbyłam się w ten sposób wszystkich fotek, zarówno swoich, jak i przyjaciół internetowych, to pozbyłam się jeszcze wszystkich kontaktów.
Żałuję, że nie odbierałam poczty na stronie www, bo coś by się chociaż zachowało a tak, to z outlooka zniknęło wszystko łącznie z adresami.
Odtworzenie wszystkiego jest już niemożliwe i jedynie mam nadzieję, że odezwą się Ci, którym powinnam odpisać a nie odpisuję ...
chociaż, jak znam życie, to część z nich zniechęcona odejdzie w siną dal.
Mam teraz nauczkę, żeby co jakiś czas wgrywać wszystko na dyskietkę i dodatkowo przechowywać jeszcze w jakiejś płatnej poczcie |
Marek ... | 2005-11-20 13:10 |
Ciągle mnie zaskakuje.
Wczoraj wczesnym rankiem pojechał zabierając ze sobą Jasia.
Wieczorkiem zadzwonił, że pojadą jeszcze do jego brata.
A dziś z rana, że stęsknił się za mną, więc będą obaj około 15, 00 i żeby nie zapomnieć o obiedzie dla nich.
A w planach mieliśmy, że dojadę do niego.
Trudno uwierzyć, że faktycznie nie zależy mu na mnie i nie płakałby, jakbym mu uciekła.
Ja z kolei nie powiem, że tęsknię za nim, bo nie tęsknię.
W domciu cisza, spokój, żadnych kłótni i nawet niedziela nic tu nie zmieniła.
I wiem, że jak tylko przekroczy próg tego domciu, zaraz znajdzie coś, z czym przyczepi się do dzieciaczków.
Zupełnie, jak nauczyciele w szkole, tylko ciągłe pretensje.
Ciekawe, że dla mnie dzieciaczki są miłe i kochane, słuchają mnie i wykonują bez szemrania wszystko, co im powiem, co więcej, starają się, jak mogą o moje względy, pomagają mi, w czym tylko mogą, słowem miodzio ... |
2 dni i jedna noc ... | 2005-11-23 19:12 |
No, trochę doszłam do siebie, więc piszę, co było, gdzie było i czemu było.
W niedzielę weszłam w pewną pocztę na tlenie i pościągałam sobie na kompa wszystko, co kiedyś już przysłał mi ktoś ważny wówczas w moim życiu.
Łzy w oczach stanęły mi tylko raz, kiedy słuchałam z MP3, jak czyta wiersz, który sam napisał.
A przy okazji po raz pierwszy zwróciłam uwagę, że przysłał mi wówczas ni mniej ni więcej, tylko akurat 13 piosenek.
W nocy z niedzieli na poniedziałek przyśnił się mi mój były Ukochany.
Czekaliśmy z Markiem w sądzie na sprawę i pojawił się ON a ja zamarłam w bezruchu, bo obciął króciutko włosy, ale poznałam GO i widziałam, że ON mnie też rozpoznał.
Był z kimś, nie podszedł do mnie, ja też nie miałam odwagi podejść do NIEGO.
W poniedziałek w sądzie totalna załamka, bo kuratorka nie przysłała swojej opinii, więc zostaliśmy tylko przesłuchani.
Sędzia uprzedziła, że na następnej sprawie musimy być oboje, gdyż - jeżeli zostaniemy opiekunami prawnymi - będziemy musieli złożyć przysięgę.
Ale wyroku nie wydała, bo bez opinii kuratorki nie może, jednak wszystko wskazuje na to, że to tylko formalność.
calaja ...
w komentarzu do poprzedniej notki napisałaś tak:
"a pisałaś wcześniej, że Marek jest dla dobra dzieci, teraz zaprzeczasz sama sobie, oj widzę tu wyraźne niezdecydowanie."
Widzisz, gdyby nie Marek, tych dzieci w ogóle nie byłoby u mnie, to on wpadł na pomysł i wziął swojego znajomego adwokata, który wiedział, co i jak mówić w sądzie.
I jeżeli je dostanę, to tylko i wyłącznie dzięki Markowi.
czarna-róża ...
nad byciem z Markiem cały czas mocno zastanawiam się.
A Tobie serdecznie dziękuję za to stwierdzenie:
"Bo facet czasem jak baba, mówi tak, kiedy myśli nie i mówi nie, kiedy myśli tak. Pokręcone stworzenia."
I co Wy na to panie i panowie? |
Dodaj komentarz