sty 13 2007

Bez tytułu


Komentarze: 0

Bezpieczna ...? 2005-07-16 22:15
 
Wczorajsza burza nawet nie przeraziła mnie szczególnie, tym bardziej, że krążyła ciągle gdzieś w pobliżu, ale dość daleko, żeby czuć się bezpieczną.
A w nocy miałam cudowny sen, że wokół burza szaleje, a ja leżę sobie bezpiecznie w męskich ramionach, mam oczy zamknięte i boję się je otworzyć, żeby zobaczyć, w czyich ramionach leżę, bo mógłby on zniknąć, jak sen jakiś złoty.
Qrcze, nie wiem, czemu, ale każdy mężczyzna, który by mi pasował, traktuje mnie, jak dziecko.
Najśmieszniejsze jest to, że najczęściej ostrzegają mnie przed niebezpieczeństwem, jakie stwarza internet.
Ale najbardziej mnie rozwalają wszelkiego typu rady i porady od wszystkich, którym wydaje się, że jestem głupia, albo coś w tym stylu.
Ostatnio nawet nie wytrzymałam i markizowi wywaliłam kawę na ławę, że jak ktoś w wieku 20 lat będzie studiował na dwóch kierunkach, pracował i miał własne mieszkanko, wprawdzie małe, bo tylko dwupokojowe, ale kupione za własnoręcznie zarobione pieniążki, to wtedy może mi udzielac rad, porad i czego chce jeszcze. 
W pozostałych przypadkach wara ode mnie.
To jest moje życie i chcę je przeżyć tak, jak chcę a nikomu nic do tego, bo nikomu moimi działaniami krzywdy nie robię, a nawet wprost przeciwnie, są tacy, którym pomogłam.
W internecie też potrafiłam odpowiednio się zabezpieczyć, np. internet mam z pewnych względów zarejestrowany na inną osobę, łączę się z nim przez modem za pomocą kodów dostępów, które mogę wbić w dowolny komputer na terenie całej Polski, pod warunkiem, że telefon jest u tego samego operatora, więc ktoś, kto chciałby mnie namierzyć, zawsze trafiał będzie tylko na osobę, na którą net jest zarejestrowany.
A to, że wysyłam na życzenie swoje fotki, to proste, bo jestem tak mało fotogeniczna, że nikt w dziewczynie z fotografi nie rozpozna mnie, w zasadzie na każdej fotce wyglądam inaczej, choć podobnie, a poza tym w realu chodzę w sukienkach, więc nie wysłałam swoich fotek w sukienkach, z kortu tenisowego, czy z popisów tanecznych, a tylko w spodniach, w których ostatnio w ogóle nie chodzę.
Jestem zbyt tchórzliwa, żeby się narażać na różne takie ...
 
a dzień dzisiejszy rozpoczęłam od obejrzenia w lustrze mojej pupci.
Okazuje się, że faceci bardzo zwracają u kobiety uwagę na tą część ciała, szczególnie, jak jest na plaży ubrana w stringi.
Wyraźnie dostrzegłam, że mam okrągłe pośladki i z rozpaczy na śniadanie zjadłam tylko pół bułeczki.
Muszę odchudzać tą część ciała, chociaż Marek twierdzi, że są jak w sam raz, ale on się nie liczy, bo jemu u mnie podoba się wszystko, ten typ tak ma.
A ponieważ dzisiejszy dzień jest chłodniejszy, więc wybrałam się kupić zasłony.
Wróciłam po pięciu godzinach z nową, szaro-białą spódniczką, kremowym topem i dwoma parami nowych, śnieżnobiałych butów.
Nie mogłam się zdecydować, które są ładniejsze, więc wzięłam obie pary.
A po zasłony pójdę w poniedziałek ...

 
 
 
Jedną mi szansę daj ... 2005-07-17 21:22
 
To z piosenki Leszczy, którzy dziś gościli w "Szansie na sukces" i pasuje mi do mojego dzisiejszego samopoczucia.
 
Napiszę jedno, wolna wola, którą ponoć Pan Bóg dał człowiekowi, to jedna wielka ściema, bo gdybym miała wolną wolę, to jak nie chcę już żyć, to mogłabym się spokojnie położyć na łóżku i umrzeć.
 
Śniło mi się dziś w nocy, że stałam przed kimś rozebrana i prosiłam go, żeby mi powiedział, czy moje pośladki ładnie wyglądają w stringach.
 
Jak się jutro tu nie pojawię, będzie to znaczyło, że wyjechałam i to do Wielkiej Brytanii, gdzie pogoda jest bardziej zbliżona do mojego samopoczucia.
Ale to tylko w wypadku, jak poczuję, że znów muszę umrzeć i to natychmiast, nieodwołalnie i niezależnie od wszystkiego.
Rzecz w tym, że jestem w trakcie zbierania materiałów do pewnego przedsięwzięcia, a dokładniej mówiąc, to powiedziałabym nawet, że w trakcie prowadzenia poważnych, paranaukowych badań.
Jak sprawę zakończę, wtedy okaże się, czy faktycznie mam zacięcie dziennikarskie, jak mówi ojciec doktor, czy zostanie rzucona na mnie anatema.
A poza tym muszę jutro iść na kontrolę do laryngologa ...
 
ciekawy kolor, prawda?
Nazywa się navy i dlatego mi się spodobał.
 
 
 
Totalna załamka 2005-07-18 15:52
 
Wróciłam od laryngologa z mieszanymi uczuciami.
No bo jak może czuć się dziewczyna w wieku 20 lat, która nie może jeść żadnych słodyczy, używać cukru do niczego, co będzie jadła lub piła, nie może pić niczego, co zawiera cukier,  żadnych jogurtów, kefirów ani maślanki, niczego, co jest kwaśne, żadnego alkoholu w żadnych ilościach, żadnej kawy ani herbaty, kakao w żadnej postaci, nie może jeść niczego, co jest kwaśne, nawet kwaśnych owoców, wołowiny, wszystko, co je i pije nie może być zimne ani gorące a jedynie w temperaturze pokojowej, za to musi spać na dowolnie wybranym boku mając pod głową 3 poduszki, czyli w pozycji półsiedzącej praktycznie rzecz ujmując,
powinna, jak ognia unikać przebywania nad morzem i oceanem, a nawet podróży morskich i oceanicznych, przebywania w pobliżu kogoś, kto pali papierosa, powinna zacząć prowadzić bezstresowy tryb życia i unikać wszelkich denerwujących sytuacji, a w nagrodę powinna odżywiać się głównie jarzynami i owocami, co akurat bardzo jej pasuje, bo nawet kiedyś była wegetarianką.
 
Promyk słonka, to wyjaśnienie laryngologa, że na pewno nie mam raka, bo ten typ raka boli i to bardzo już od początku i podczas całej choroby nowotworowej do momentu usunięcia, a u mnie ból ustał już w trakcie leczenia.
Wprawdzie zgrubienie w krtani jest nadal, jednak wyraźnie się zmniejsza i wszystko wskazuje na to, że zniknie zupełnie wraz ze zniknięciem wszystkiego, co powoduje drażnienie krtani i strun głosowych.
Pozostaje jeszcze do wyjaśnienia sprawa zgrubienia w płucach, ale pan doktor uważa, że zniknie wraz z dokładnym przestrzeganiem zasad podanych przez niego.
Dowiedziałam się też, co jest przyczyną mojej choroby, ale o tym to już tu nie napiszę, może tylko tyle, że zaczęło się od żołądka.
Dla mnie osobiście z tego wszystkiego wynika niezbicie, że raczej nie mogę liczyć na dożycie sędziwego wieku i nie wyłamię się z tradycji rodzinnej, znaczy z krótkowieczności ...
normalnie poszłabym się spić z rozpaczy, gdyby nie to, że alkoholu też mi nie wolno.
Ale coś wymyślę w zastępstwie ...
 
 
 
Świat zawistnych ludzi, którzy potrafią tylko ranić 2005-07-19 14:01
 
To z piosenki "Samotność" Basti i Trauti.
Przyznam szczerze, że swoją piosenką trafili w sedno, bo nigdy nie mogłam zrozumieć takich ludzi, którzy w otaczającym świecie widzą tylko zło i tylko z nim się godzą, ranią natomiast wszystkich, kórym jest lepiej, niż im samym. 
W sumie, to nawet rozumiem, co niektórych z tego świata, ale jednak czytając żale dziewczyny, która ma złe matce gorzkie słowa pod jej adresem, nie mogę oprzeć się przekonaniu, że rację ma matka, nie córka, która jest wyjątkowo złośliwa, upierdliwa i wredna.
Tylko zabić, jak mawia jeden z moich przyjaciół.
A lepiej ignorować, jak dodaję ja.
 
A teraz z innej beczki.
Wczorajszy dzień a właściwie wieczór zaliczam do wielce udanych.
Umówiłam się z kimś miłym w miejscu, którego nie znałam.
Szukając go trafiłam na kogoś przy kim zapomniałam o celu mojej wyprawy z domu o tak późnej godzinie i z kim spędziłam tak upojny wieczór, jak jeszcze nigdy i nikim.
Przy rozstaniu oboje mieliśmy poczucie niedosytu i ustaliliśmy, że dziś spotkamy się o wiele wcześniej i spędzimy ze sobą może nawet całą noc, bo planujemy pewien lokal nocny.
Trochę się porobiło, bo facet, z którym byłam umówiona domaga się, żebym się z nim spotkała, bo mu to obiecałam i obiecuje, że będzie mi z nim dobrze, ale myślę, że jednak to, co mam jest pewniejsze od niewiadomego.
 
Ostatnie 3 dni przed powrotem robaczków.
Poleżałam sobie dziś do 10. i stwierdziłam, że leniuchowanie jest słodkie.
Muszę wykorzystać te 3 dni na maxa, bo potem, to już wiadomo.
Jestem bardzo śpiąca, bo nie dość, że wróciłam już po 23., to jeszcze długo w nocy nie mogłam usnąć wspominając i marząc.
A Marek chodzi dziś, jak cień i spogląda na mnie spod oka.
Moje marzenie na dziś.
Odkochać się i traktować Ukochanego, jak każdego mężczyznę.
 
 
 
Erotyczna notka 2005-07-20 11:42
 
No niestety, całej nocy nie wytrzymałam i o trzeciej nad ranem już byłam w domu.
A resume tego spotkania brzmi: jestem bliska zakochania.
Reszta jest milczeniem.
 
Na dziś mam jeszcze dwie sprawy do załatwienia:
- iść do Spółdzielni Mieszkaniowej i upewnić się, że na jutrzejszą rozprawę administracyjną przyjdą od nich dwie osoby
- iść do fryzjera na balejage.
 
Za to na jutro mam bogatszy repertuar:
- na godzinę 9,00 jechać na rozprawę administracyjną
- odwiedzić Urząd Skarbowy
- pojechać po robaczki
ale nigdzie nie jadę sama, dotrzyma mi dzielnie kroku mój mężczyzna, więc trema pod kontrolą.
 
Co do rozprawy administracyjnej, to okazało się, że kupiłam mieszkanko z lokatorami, a dokładniej z trzyosobową rodziną, o czym nie byłam uprzedzona przez Spółdzielnię, więc zrobiłam im awanturę, że zaskarżę ich do Sądu o zwrot połowy wartości mieszkania, jak mi nie pomogą w wymeldowaniu tej rodziny.
W ogóle, to o fakcie, że jest tam ktoś zameldowany dowiedziałam się dopiero od policjanta, który poszukiwał głowy tej rodziny i poinformował mnie, że jest on z rodziną u mnie zameldowany i będą mnie dotąd nachodzić, dokąd oni będą u mnie zameldowani.
Niestety, urząd miasta musi mieć zeznania dwóch świadków, że ta rodzina nie mieszka u mnie od czasu kupienia mieszkania, to gdzie miałam szukać świadków, jak ja też tam nie mieszkam, niech spółdzielnia to poświadczy.
 
Jednak największym wydarzeniem jutro będzie powrót robaczków ...
 
 
 
slodka_idiotka : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz