paź 01 2006

Bez tytułu


Komentarze: 0

Jacek ... 2005-10-06 21:41
 
Aż wstyd mi pisać, ale jak to ma być mój pamiętnik, to muszę.
Znów przyszedł do mnie Jacek i znów go nie wpuściłam.
Głupio mi okropnie, bo byliśmy wyjątkowo zgraną parą.
Nazywałam go nawet moim mężem służbowym.
Wygląda na to, że zaczynam dokładnie przebudowywać swoje życie.
To nie kto inny a właśnie Jacek zawsze mnie chwalił, że prowadzę otwarty dom.
Zawsze jechał ze mną na każde szkolenie, warsztaty, sympozjum, czy co tam akurat było.
Mało tego, to czasami nawet sposorował wyjazd jakiemuś nowicjuszowi.
A ja go teraz traktuję, jak każdego innego mężczyznę.
Wstyd i hańba!
Rety!
Co się ze mnie porobiło!
 

 
 
Uciekam stąd ... 2005-10-07 19:23
 
Teoretycznie, to siedzę już na walizkach, co oznacza, że myślę już tylko o wyjeździe.
Praktycznie nic jeszcze nie uszykowałam i nie mam ochoty jechać.
Rzecz w tym, że panowie, znaczy Czesiu z Darkiem, uparli się i pojechali już dziś, bo nie chcą stracić dzisiejszego wykładu.
Ja temat znam ze studiów, więc nie mam ochoty na repetytorium a poza tym 5 sobotnich wykładów jest o wiele ciekawszych.
A Ewa w ogóle zrezygnowała z wyjazdu, więc jadę teoretycznie sama, chociaż praktycznie z robaczkami, ale nie o to mi chodziło.
Qrcze, że też trafił mi się facet, który musi mieć powód, żeby gdzieś wyjechać.
Muszę poszukać sobie jakiegoś wariata, który lubi podróże, bo nie mogę usiedzieć na miejscu i mam zamiar wyjeżdżać na każdy weekend i to daleko od domciu ...
 
 
Resume 2005-10-07 23:50
 
Trzy poprzednie marzenia mają wspólny mianownik, a mianowicie ich zrealizowanie nie zależy tylko ode mnie, ale mogą się zrealizować.
 
Teraz marzenia, które są mi najmilsze, chociaż nie mają żadnych szans na zrealizowanie, ale ...
 
 
chciałabym na jakiś czas wyjechać na bezludną wyspę
 
 
Piąte marzenie ... 2005-10-09 20:25
 
Chciałabym spędzić jedną dobę na bezludnej wyspie z pewnym facetem.
 
A dlatego na bezludnej, bo w innym przypadku uciekłby do innej.
 
Jest to marzenie, którego nigdy nie zrealizuję, bo jedyne, co on do mnie czuje, to wstręt ...
 
 
 
 
Weekend ... 2005-10-09 23:57
 
Sobotnie szkolenie super, wiele skorzystałam, więc naprawdę warto było.
Tym bardziej, że chrypę załatwiłam sobie super i nic nie musiałam mówić.
 
Niedzielne zwiedzanie zamieniliśmy na inne, bardziej ciekawe atrakcje.
Zaczęliśmy od sali zabaw, gdzie robaczki wyszalały się przez całą godzinę.
 
Potem poszliśmy na zawody żużlowe, ale robaczki wytrzymały tylko na czterech biegach.
Mieliśmy szczęście, bo był pewien facet, który zna Piotrka i zaprosił nas do sektoru dla VIPów.
Fajnie to uzasadnił komuś tam: "to dziewczyna Piotrka, tego dziennikarza".
Uśmiechnęłam się najpiękniej, jak tylko potrafię, ale nie sprostowałam.
A jak facet zapytał, czemu już nie bywam na zawodach, wyjaśniłam, że nie lubię płakać a płaczę ilekroć któryś z zawodników ma wypadek.
O tym, że przeprowadziłam się, nawet nie wspomniałam, bo po co mu ta wiadomość.
Qrcze, przed zawodami i w przerwach puszczali superanckie przeboje hip hopu amerykańskiego, ale nic dziwnego, wielki świat.
Po pierwszym biegu robaczki przesiadły się bliżej toru, ale po drugim wróciły do mnie mówiąc, że wprawdzie tam lepszy widok, ale za to większy hałas.
Kiedy po czterech biegach wyjechał traktor wyrównać tor, robaczki stanowczo zażądały wyjścia, bo przyszli oglądać żużlowców a nie traktor.
 
Następny etap, to obiad w McDonaldzie, gdzie wreszcie uparłam się i otrzymałam wyjaśnienie, że faktycznie nie podają prawdziwej Coca Coli, tylko jakąś Colę.
I tak po raz kolejny okazało się, że co, jak co, ale smak mam wyostrzony i nie bez przyczyny twierdziłam, że ich Cola nie jest prawdziwą Coca Colą.
Znów zjedliśmy po zestawie Happy Meal i wzbogaciliśmy się w zabawki: Zuzka w pieczątki, Jasiu w Batmana a ja w Super Mana.
 
Czwartym i ostatnim etapem naszej wycieczki był Carrefour.
Robaczki wydały po około połowie swoich dziesięciu zyla na słodycze.
Ja kupiłam Jasiowi białe halówki i różne takie, na co w sumie wydałam ponad 100 zyla i za co dostałam 3 kupony.
Podzieliliśmy je między siebie sprawiedliwie, każdy wziął po kuponie i poszliśmy na loterię.
Największe szczęście dopisało Jasiowi, który wygrał 10 zyla, ja tylko 5 a Zuzka nic.
 
Po tych atrakcjach wróciliśmy do domciu w pełni zadowoleni i szczęśliwi ...
 
 
Zebranie ... 2005-10-10 20:22
 
Jeszcze nie doszłam do siebie po weekendzie a tu już zebranie z rodzicami u najstarszego chłopca.
Marek nie chciał iść i miał słuszność, bo tylko wstydu się najadłam.
Najwięcej w klasie, bo aż 5 uwag za gadanie i przeszkadzanie na lekcjach, 6 jedynek, dwie dwójki, 3 czwórki, 3 piątki i jedna szóstka.
Im starszy, tym zaczynają się większe kłopoty.
Znowu wrócił ze szkoły z potłuczonymi okularami.
To już drugie od początku roku szkolnego i czwarte w ciągu półrocza.
 
A poza tym, to dość ciekawie podyskutowałam sobie dzisiaj na forumowisku ...
 
 
Informacje ... 2005-10-11 21:07
 
A dziś z kolei byłam na dwóch informacjach o postępach robaczków w nauce.
Zuzka ma 4 jedynki, w tym 3 z języka polskiego, nawiasem mówiąc zuch dziewczyna i jedną z matematyki, a tego, to już nie rozumiem, 4 trójki, 10 czwórek i 4 piątki.
Jasiu ma 4 jedynki, dwie dwójki, 3 trójki, 5 czwórek i dwie piątki.
W ogóle, to muszę to odnotować, że nauczycieli dzieci w tym roku mają super.
Dzieciaczki są naprawdę superanckie i tylko debilni nauczyciele nie mogli sobie z nimi poradzić.
Na szczęście w tym roku szkolnym mają normalnych nauczycieli i nie powinno być większych kłopotów.
 
Kłopot natomiast narobił się z Markiem.
Ma już potwierdzoną cukrzycę.
Na dodatek dziś boli go serce.
 
Mnie natomiast coś goni do przodu, więc w piątek, korzystając z wolnego dnia, bo dzień nauczyciela, wyjeżdżam z robaczkami w Polskę.
Co zdążymy objechać i zwiedzić napiszę po powrocie.
Żeby nie zapeszyć.
 
A dwa Marki zostają w domciu ...
 
 
Wzięło mnie ... 2005-10-12 21:40
 
Dziś marzę o takim jednym wariacie, z którym chciałabym iść ... iść ... iść ... bez końca iść ... do przodu ... w ciszy ... milcząc ... i spoglądać co jakiś czas, czy jest jeszcze przy mnie ... czy idzie obok mnie ... i uśmiechać się do Niego ... i mieć poczucie, że zawsze będzie przy mnie ... a potem wyjechać z Nim tam, gdzie nikt i nigdy nie odnajdzie nas ... i zapomnieć o tym przekleństwie, jakim są łzy niemocy.
 
slodka_idiotka : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz